W ubiegły weekend pokręciłem się trochę po mojej bliskiej okolicy na warszawskich Włochach. Przede wszystkim chciałem uwiecznić kilka zwykłych samochodów, które w zasadzie mijam codziennie. Tak jak je widzę, w ich naturalnym, codziennym otoczeniu. Dodatkowo wybrałem się zobaczyć pewnego "Garbusa", który od lat niszczeje w blaszanym garażu na warszawskich Włochach. Listopad zdecydowanie pasuje do takich "smutnych obrazków".
Na zakończenie nieco inny obrazek z mojej dzielnicy. Zdecydowanie bardziej miłe oblicze listopada w Parku Cietrzewia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz